wynagrodzenia
Minister nie chce płacić
Sądy masowo zasądzają sędziom waloryzację płac za lata 2021–2022. Adam Bodnar każe prezesom sądów odwoływać się od tych wyroków, co wielokrotnie mnoży koszty
„Ewentualne należności w zakresie waloryzacji wynagrodzeń i uposażeń za lata 2021 – 2022 powinny zostać potwierdzone prawomocnymi wyrokami sądowymi zapadłymi po wyczerpaniu dostępnej procedury odwoławczej” – pismo o takiej treści rozesłał do prezesów sądów apelacyjnych departament kadr i organizacji sądów powszechnych i wojskowych Ministerstwa Sprawiedliwości. Sędziowie nie kryją oburzenia i zarzucają resortowi niegospodarność oraz nieuczciwość.
Ukształtowana linia
Zgodnie z prawem o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 334 ze zm.) pensje sędziowskie są powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem brutto w II kw. poprzedniego roku ogłoszonym w komunikacie prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (patrz: grafika). A to oznacza, że co roku powinny albo wzrastać, albo pozostawać na tym samym poziomie. Mechanizm ten został jednak, decyzjami poprzedniej ekipy rządzącej, zablokowany w 2021 r. W efekcie sędziowie zarobili w tym okresie mniej. Postanowili jednak nie składać broni i zaczęli masowo wnosić pozwy do sądów pracy i domagać się zasądzenia zwrotu różnicy między kwotami, jakie w latach 2021–2022 wypłacano im z tytułu wynagrodzenia, a tymi, jakie otrzymywaliby, gdyby rząd nie wstrzymał waloryzacji ich płac. A sądy, jak pisaliśmy wielokrotnie na łamach DGP, przychylały się do ich żądań.