Artykuł
umowy o pracę
Nowy bat na fikcyjne umowy menedżerów transportu
Okazuje się, że „użyczanie” certyfikatu kompetencji zawodowych w transporcie może się skończyć nie tylko jego utratą, lecz także kłopotami z ZUS. Według zakładu nie jest możliwe wykonywanie obowiązków zarządzającego transportem na pełen etat w kilku firmach
W branży transportowej od lat występuje zjawisko podpisywania fikcyjnych umów o pracę lub umów zlecenia z osobami zarządzającymi transportem, które jednak w rzeczywistości nie wykonują swoich obowiązków, tylko „użyczają” firmie posiadany przez siebie certyfikat kompetencji zawodowych. To dokument, który zdobywa się po zdaniu centralnego, trudnego egzaminu. Potwierdza on, że posiadająca go osoba ma wiedzę dotyczącą wykonywania transportu drogowego – obowiązujących w tym zakresie przepisów, wymogów organów kontrolnych i innych uwarunkowań. Ma to zapewnić bezpieczeństwo kierowców, przewożonych pasażerów oraz towarów, a także innych uczestników ruchu drogowego.
Człowiek niezastąpiony
Zgodnie z przepisami w każdej firmie wykonującej transport drogowy musi być przynajmniej jedna osoba z certyfikatem, więc jeśli takiego dokumentu nie ma nikt z kierownictwa, zatrudnia się pracownika z tego rodzaju uprawnieniami. Czasami decyzja o zatrudnieniu kogoś z zewnątrz ma też drugie dno.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right