Artykuł
W imię równości stron umowy
Z założeń do projektu ustawy o umowie franczyzy wynika, że prawo ma chronić przede wszystkim franczyzobiorców
Prezentując główne założenia projektu ustawy o umowie franczyzy, przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości podkreślili, że ma działać probiznesowo. Jednocześnie stwierdzili, że konieczne jest zapewnienie równości uczestników tego rynku, zarówno wielkich sieci, jak i drobnych przedsiębiorców (nie wiedzieć czemu przyjęli założenie, że franczyzodawcami są jedynie „wielkie sieci”). Według ich zapewnień projekt został przygotowany właśnie w imię równości i sprawiedliwości, skoro próby samoregulacji branży się nie powiodły. Czy efekty ich wysiłków współgrają z zapowiedziami?
Definicja franczyzy
Podstawową zaletą proponowanej regulacji jest to, że została w niej zamieszczona prawidłowa i wyczerpująca definicja umowy franczyzy. Na polskim rynku panuje duży zamęt terminologiczny, mamy bowiem do czynienia z licznymi „franczyzopodobnymi” ofertami współpracy, takimi jak systemy agencyjne, umowy „partnerskie”, grupy zakupowe, umowy dystrybucyjne, „franczyza miękka” itd. Ze względów marketingowych (a niekiedy ze zwykłej niewiedzy) podmioty oferujące te modele współpracy chcą, aby były one kojarzone z rzetelną i uczciwą franczyzą. Wrzucanie wszystkich rozwiązań do jednego worka powoduje, że w przestrzeni publicznej funkcjonują fantastyczne informacje o tysiącach systemów franczyzowych działających w Polsce. Gdyby to było prawdą, oznaczałoby to, że po 30 latach funkcjonowania gospodarki wolnorynkowej mamy więcej systemów franczyzowych niż takie kraje jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy czy Włochy, których gospodarki są nadal dużo większe niż polska gospodarka i gdzie ta forma jest rozwijana dużo dłużej niż w naszym kraju.
-
keyboard_arrow_right