Artykuł
edukacja
Samorządy szukają sposobu na oszczędności w szkołach
Zakaz wietrzenia sal lekcyjnych i ładowania komórek – to przykłady pomysłów na cięcie kosztów w oświacie. Lokalni włodarze w poszukiwaniu oszczędności wydają nowe zalecenia i wytyczne dla dyrektorów szkół i przedszkoli. W efekcie część kosztów utrzymania placówek zostanie przerzucona na rodziców.
– Sytuacja w samorządach jest bardzo trudna, przede wszystkim ze względu na wzrost koszów mediów, ale również wzrost cen podstawowych produktów potrzebnych do funkcjonowania szkół i przedszkoli, np. środków czystości czy nawet papieru do ksero –przyznaje Krzysztof Roman, burmistrz gminy i miasta Tuliszków. Z podobnymi problemami borykają się zarówno małe gminy, jak i największe aglomeracje. – Sytuacja samorządów w Polsce jest bardzo trudna. Z jednej strony ogromna inflacja i wzrost cen energii, a z drugiej ograniczenie możliwości budżetowych w wyniku niekorzystnych zmian w przepisach podatkowych. To powoduje, że samorządy muszą szukać oszczędności. Przyjęliśmy jednak założenie, że wszelkie działania optymalizujące wydatki powinny w jak najmniejszym stopniu dotyczyć uczniów i nauczycieli, innymi słowy szeroko rozumianego procesu dydaktycznego i opieki nad dziećmi – zapewnia Monika Beuth, rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza. Jak dodaje, nie jest planowane skracanie czasu działania przedszkoli czy świetlic szkolnych, ograniczanie liczby zajęć ani zwalnianie pracowników. – Konieczne jest jednak szukanie oszczędności w opłatach eksploatacyjnych czy w zakupach, w wyniku ich centralizacji – podkreśla.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right