Zapędy gmin do ograniczania zużycia energii utrudnia prawo
Jak informowaliśmy wczoraj w DGP, rząd planuje, by proces oszczędzania rozpoczęła administracja publiczna. Samorządy już to robią i to w różny sposób. Chciałyby jednak zmian w przepisach, by mogły skutecznie wymagać od mieszkańców i przedsiębiorców określonych działań
Chłodne kaloryfery, ale z drugiej strony gorąca woda w kranie. Zamknięte baseny, ale nadal świecące neony na budynkach - z informacji napływających z miast i gmin wynika, że choć wiele samorządów już szuka sposobów, by oszczędzać energię, to niestety doskwiera im brak ustawowych rozwiązań pozwalających wprowadzić ograniczenia w jej zużyciu dla mieszkańców czy przedsiębiorców. Tak, żeby móc poradzić sobie w sytuacji najbardziej kryzysowej, gdyby np. węgla rzeczywiście zabrakło. - Nie widzę żadnych możliwości prawnych, które pozwoliłyby gminom szukać oszczędności energii u mieszkańców czy np. przedsiębiorców działających na ich terenie. Narzucenia takich wymogów w zakresie oszczędności nie da się podciągnąć nawet pod przepisy porządkowe - mówi Mateusz Karciarz, prawnik z Kancelarii Radców Prawnych Z. Jerzmanowski i Wspólnicy. - Również jeżeli chodzi o temperaturę w szkołach czy instytucjach, je też trzeba dostosować do krajowych regulacji - zauważa prawnik. A Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich dodaje: - Nie możemy działać wbrew prawu i zakazywać przedsiębiorcom np. oświetlania budynków czy nakazywać im wyłączania neonów.
Apele to za mało, potrzebne działania rządu
I eksperci, i przedstawiciele samorządów zgodnie przyznają, że same apele kierowane do mieszkańców na niewiele się zdadzą. - Skoro nie ma obowiązku prawnego, to apelowanie do przedsiębiorców o wyłączenie neonów czy obniżenie temperatury wewnątrz należących do nich budynków może nie przynieść oczekiwanego skutku - stwierdza Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i prezes Unii Miasteczek Polskich. - Nie wyślemy straży miejskiej i nie ukarzemy nikogo mandatem. Dziś szansę na oszczędzanie dostrzegam tylko w tym, że będzie to regulował rynek, bo energia elektryczna jest droga - mówi samorządowiec.