Trzeba wiedzieć, kogo szkolić
Eksperci rynku pracy alarmują: jesteśmy w fazie mocnego niedoboru kadr. Pogłębianiu się tendencji może zapobiec tylko odbudowa szkolnictwa zawodowego. Samorządy biorą sprawę w swoje ręce i coraz mocniej angażują się w tego rodzaju działania
- W ciągu najbliższych dwóch, trzech lat będzie brakowało do 1,5 mln pracowników niewykwalifikowanych i specjalistów do pracy na polskim rynku. Przy czym jako talent uznajemy na równi pracownika, który potrafi dobrze zaprogramować obrabiarkę CNC, elektromechanika, który potrafi ją naprawić, jak też pracownika, który jest dobrym szwaczem i potrafi uszyć siedzenie do mercedesa - rysuje obraz sytuacji na rynku pracy Wojciech Ratajczyk, prezes agencji zatrudnienia Trenkwalder i członek zarządu Polskiego Forum HR.
Zdaniem ekspertów najlepszym sposobem na rozwiązaniem deficytu kadrowego i braku talentów - obok pozyskania pracowników z zagranicy - jest jak najszybsza odbudowa edukacji zawodowej w Polsce. Na wzór tego, co ma miejsce m.in. w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii, gdzie sprawnie działa system kształcenia dualnego. Eksperci zwracają uwagę, że podobne rozwiązanie - polegające na tym, że uczniowie szkół zawodowych część tygodnia spędzają w szkołach, gdzie przyswajają wiedzę teoretyczną, a część na praktykach w zakładach pracy, przez co już w momencie zakończenia edukacji są przygotowani do prawdziwych wyzwań zawodowych - powinno zostać wprowadzone także w Polsce.