Tracą twórcy i zleceniobiorcy
Ulga dla klasy średniej nie wyrównuje strat związanych ze zmianami w składce zdrowotnej, bo tworząc jej algorytmy, pomyślano tylko o pracownikach z niskimi kosztami uzyskania przychodu. Nie wzięto pod uwagę osób mających prawo do 50-proc. lub 20-proc. kosztów
W miniony piątek premier zapowiedział rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na zleceniobiorców i nauczycieli akademickich, którzy mają 50-proc. koszty uzyskania przychodu. Jeżeli jednak faktycznie na Polskim Ładzie nie miałby stracić nikt o przychodach do 12 800 zł brutto miesięcznie, to ulgą należałoby objąć nie tylko profesorów, lecz także informatyków, architektów, muzyków, dziennikarzy i wielu innych twórców, którzy korzystają z 50-proc. kosztów uzyskania przychodu. Z kolei zleceniobiorcom przysługują koszty 20-proc.
Mieli zyskać…
Zasadniczo twórcy mieli na Polskim Ładzie zyskać, bo wzrósł roczny limit 50-proc. kosztów uzyskania przychodu. To skutek podwyższenia progu skali podatkowej - do 120 000 zł, od którego zależy również limit 50-proc. kosztów. W efekcie one również nie mogą w 2022 r. przekroczyć łącznie 120 000 zł (art. 22 ust. 9a ustawy o PIT). W ubiegłym roku wynosiły maksymalnie 85 528 zł.