Artykuł
Boom w mieszkaniówce. Jak uniknąć błędów, inwestując w nieruchomości
Na rynku nieruchomości mimo pandemii trwa ożywienie. Mieszkania sprzedają się jak świeże bułeczki, a zachęceni rosnącym popytem deweloperzy na potęgę planują nowe inwestycje. W okresie od stycznia do września rozpoczęli budowę 128 tys. mieszkań, czyli o 36,5 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Inwestorzy indywidualni budują kolejne 84,6 tys. nieruchomości, tj. o 19,5 proc. więcej – wynika z przedstawionych wczoraj danych Głównego Urzędu Statystycznego. Więcej jest także tych zakończonych inwestycji: od stycznia do września 2021 r. oddano do użytkowania ponad 164 tys. nowych mieszkań. A to o 5,2 proc. więcej niż przed rokiem.
Z jednej strony widoczna przewaga popytu nad podażą to efekt m.in. tego, że wielu inwestorów lokuje w nieruchomości oszczędności z kont bankowych, szukając ucieczki przed rosnącą inflacją. Z drugiej strony Polacy również posiłkują się kredytami mieszkaniowymi: od stycznia do końca sierpnia zaciągnęli ich o 28,6 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. A w samym sierpniu banki i SKOK-i udzieliły o 53 proc. więcej kredytów mieszkaniowych niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku, a ich łączna wartość była nawet o 80 proc. wyższa. W zasadzie można już mówić o owczym pędzie, bo choć ceny mieszkań wręcz szybują, bijąc kolejne rekordy, to stosy wniosków o kredyt hipoteczny w bankach rosną (w wielu trzeba czekać na rozpatrzenie po kilka miesięcy), a inwestorzy kupują u deweloperów coraz częściej nawet dziurę w ziemi. Tymczasem zamiast pędzić na oślep, warto się zatrzymać na chwilę i spokojnie zastanowić, jak kupować i od kogo ‒ po to, by za kilka lat nie żałować podejmowanych pochopnie decyzji. Tym bardziej że eksperci od budownictwa coraz częściej ostrzegają przed niską jakością, wręcz patodeweloperką. Bo dużo i szybko zazwyczaj nie oznacza dobrze, a na dodatek w czasach dużego popytu uaktywniają się oszuści, którzy chcą wykorzystać czas żniw, by potem zniknąć z pieniędzmi. Ekonomiści zaś głośno mówią o rosnącej bańce mieszkaniowej i o tym, że kto dziś kupuje mieszkania, musi się liczyć z tym, że za jakiś czas może ona pęknąć. Eksperci ostrzegają też, że wkrótce tanie kredyty nie będą już takie tanie, bo szalejąca inflacja skłania Radę Polityki Pieniężnej do podnoszenia stóp procentowych, co zaczynie się przekładać na wysokość spłacanych rat kredytów. Na początku października po raz pierwszy od półtora roku RPP podjęła decyzję o podwyżce, a podobno na tym nie koniec.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right