Artykuł
Zapewniając transport do punktów szczepień, samorządy dmuchają na zimne
Zapobiegawcze gminy zbierają pisemne oświadczenia od osób przewożonych na szczepienia, a także dane o przejechanych kilometrach. Wszystko po to, by szybko odzyskać środki wydane na ten cel
To ostrożność wynikająca z braku jednolitych wytycznych dotyczących rozliczeń z urzędami wojewódzkimi. Pewne jest jedno: wydatkowanie publicznych środków przez jednostki samorządu terytorialnego będzie kontrolowane.
W Olsztynie osoba, która korzysta z transportu, składa oświadczenie, że nie jest w stanie samodzielnie dotrzeć do punktu szczepień, a w przypadku osób niepełnosprawnych - że ma orzeczenie o niepełnosprawności lub I grupę inwalidzką i podpisuje je bezpośrednio przed wyjazdem na szczepienie. W tym mieście przed rejestracją na transport osoby zainteresowane są informowane, że muszą mieć przy sobie orzeczenie o niepełnosprawności lub legitymację inwalidzką. W przypadku osób starszych wystarczy dowód osobisty.
Katowice opracowały wzór oświadczenia zawierającego potwierdzenie przez pacjenta, do jakiej grupy kwalifikującej do przewozu się zalicza. Jest w nim też miejsce na potwierdzenie w punkcie szczepień, że pacjent na nie dojechał, a także klauzula RODO. Z kolei w Warszawie, gdzie mieszkańców dowozi firma taksówkarska, jest jeszcze inaczej. - Wykonanie usługi jest poświadczane oświadczeniem, które wypełnia mieszkaniec i potwierdza kierowca. Stanowi to podstawę do uznania przewozu i wystawienia faktury przez firmę przewozową - informuje Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego urzędu.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right