Spóźnialscy wykluczeni z życia spółek
1 marca pożegnaliśmy papierowe akcje. Akcjonariusz, który nie jest wpisany do elektronicznego rejestru, nie dostanie dywidendy, nie będzie mógł wziąć udziału w walnym zgromadzeniu. Na szczęście wciąż ma jeszcze szanse nadrobić zaległości
Formalny start od 1 marca rejestru akcjonariuszy stanowi swoiste zwieńczenie procesu dematerializacji akcji, do którego w 2020 r. w ramach nowelizacji kodeksu spółek handlowych zobligowane zostały spółki akcyjne i komandytowo-akcyjne. Od tego dnia spółki ‒ można rzec ‒ funkcjonują w zupełnie nowej, cyfrowej rzeczywistości: bez papierowych akcji i z bardziej sformalizowaną procedurą dotyczącą transakcji na akcjach.
Przypominamy najważniejsze zmiany i wskazujemy, jak rozwiązać problemy, które pojawiają się w praktyce.
Znaczenie
Rejestr akcjonariuszy prowadzony jest w formie elektronicznej (opcjonalnie w formie rozproszonej i zdecentralizowanej bazy danych, czyli tzw. blockchain) przez podmioty, które zgodnie z przepisami ustawy z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 328) są uprawnione do prowadzenia rachunków papierów wartościowych, a więc przez domy maklerskie lub banki uprawnione do prowadzenia działalności maklerskiej oraz Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Rejestr zastąpił dawną księgę akcyjną, która od 1 marca 2021 r. przestała istnieć (co oznacza dla spółek jeden obowiązek mniej).