Artykuł
Miasta, by ratować przewoźników, wypowiadają wojnę gapowiczom
Koronawirus dobił miejską komunikację, pustosząc przy okazji miejskie budżety. Szukając sposobów na zmniejszenie skali strat, samorządy decydują się na współpracę z firmami rejestrującymi dłużników
Na taki krok zdecydował się niedawno Toruń. Chce w ten sposób skłonić dłużników komunikacyjnych do oddania 1,1 mln zł za wystawione mandaty oraz sprawić, by nie pojawiali się nowi. A tych notuje ok. 700 miesięcznie. Teraz za udowodnioną jazdę bez biletu i nieopłacenie mandatu pasażer może trafić do rejestru długów. - Wpływy ze sprzedaży biletów spadły w zeszłym roku o 30 proc. w stosunku do pierwotnie planowanych. Mamy nadzieję, że w wyniku naszej nowej inicjatywy ściągalność należności od gapowiczów się poprawi - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia. Dodaje, że obecnie odzyskuje się średnio 45 proc. długów z tego tytułu.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right