Artykuł
Większą pomoc publiczną może zablokować stan budżetu
dr Michał Bernat radca prawny i doradca podatkowy w Dentons
Komisja Europejska poinformowała 28 stycznia br. o przedłużeniu do końca 2021 r. stosowania „Tymczasowych ram środków pomocy państwa w celu wsparcia gospodarki w kontekście trwającej epidemii COVID-19”. Zwiększyła przy tym limity dopuszczalnej pomocy publicznej z 800 tys. euro do 1,8 mln euro. Jak pan ocenia tę decyzję?
Trudno ocenić ją inaczej niż pozytywnie. Można było jej się spodziewać, bo kryzys gospodarczy spowodowany pandemią koronawirusa ciągle trwa, a pomoc poszkodowanym przedsiębiorcom jest zwyczajnie niezbędna. Nie oznacza to jednak, że wszystko, co zostało teraz zapisane przez Brukselę, automatycznie przełoży się na praktyczne skutki dla polskich przedsiębiorców. Pamiętajmy, że chodzi o tymczasowe ramy pomocy publicznej i w ich granicach państwa członkowskie mogą przyznawać przedsiębiorcom wsparcie, o ile dysponują w tym celu odpowiednimi zasobami finansowymi. Wszystko zależy więc od podejścia rządów poszczególnych krajów - czy zdecydują się stosować do podwyższonych limitów pomocowych i czy przede wszystkim mają na to jeszcze pieniądze w budżecie. Wydaje się, że w przypadku Polski, która wypłaciła już znaczne środki poszkodowanym firmom, dalsze zadłużanie mogłoby być kłopotliwe. Podsumowując, przynajmniej część z instrumentów pomocowych, o których mowa w komunikacie Brukseli, może być dobrą wiadomością, ale wyłącznie na papierze.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right