Omnibus: problemy zamiast oczekiwanych ułatwień
Nowe przepisy Komisji Europejskiej miały przynieść długo oczekiwane uproszczenia w raportowaniu zrównoważonego rozwoju. Zamiast tego wywołują chaos, poczucie niepewności i lawinę m.in. takich wątpliwości: czy dotychczasowe przygotowania do raportowania pójdą na marne? Czy analiza podwójnej istotności, którą już przeprowadziło wiele firm, straci ważność i trzeba będzie ją powtarzać za dwa lata? Czy przedsiębiorstwa, które zatrudniają mniej niż 1 tys. pracowników, nadal będą podlegać pod CSRD?
Obecnie, w zależności od specyfiki firmy, dostępne są różne strategie działania. Różnice wynikają m.in. z odmiennego poziomu gotowości do podjęcia ryzyka oraz podejścia do kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem.
Obowiązujące regulacje
Z początkiem br. w Polsce zaczęła obowiązywać ustawa o zmianie ustawy o rachunkowości, ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym oraz niektórych innych ustaw (dalej: nowelizacja). Wdraża ona unijną dyrektywę CSRD, która nakłada na określone podmioty obowiązek sporządzania sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju. Jej celem jest zapewnienie, że więcej firm będzie raportować istotne, porównywalne i wiarygodne informacje dotyczące wpływu swojej działalności na otoczenie i odwrotnie.