plany ogólne
Właściciele nieruchomości będą mogli żądać odszkodowań od samorządów
Szkody dla gmin z powodu nieuchwalenia w terminie planów ogólnych mogą być dużo poważniejsze, niż się spodziewano. Eksperci podrzucają koło ratunkowe, ale rząd zastanowi się, czy go użyć
Nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1130 ze zm.), która weszła w życie we wrześniu 2023 r., wprowadziła nowe narzędzie planistyczne – plan ogólny. Ma on zastąpić studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Gminy dostały na to czas do 1 stycznia 2026 r., mimo że musiały czekać jeszcze przez osiem miesięcy od wejścia w życie nowelizacji na przepisy wykonawcze, które określiły, jak sporządzać plany.
Można żądać odszkodowań
Tam, gdzie plany ogólne nie zostaną przyjęte, inwestycje można będzie prowadzić praktycznie tylko na obszarach objętych miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Gmina nie będzie miała możliwości wyznaczenia obszarów uzupełnienia zabudowy, a w rezultacie – wydawania nowych decyzji o warunkach zabudowy (WZ-tek). W tej sytuacji realne jest ryzyko paraliżu inwestycyjnego, co już wielokrotnie opisywaliśmy. Eksperci dopatrzyli się jednak jeszcze jednej, bardzo poważnej konsekwencji, która może czekać samorządy, jeśli nie zdążą przyjąć planów ogólnych do końca 2025 r. Może to być podstawą do żądania odszkodowań przez właścicieli nieruchomości, które nie będą objęte planami.