Artykuł
aktualności
Social washing to prosta droga do kary od prezesa UOKiK
Organy ochrony konsumentów w UE zaczynają się przyglądać praktykom washingowym. Od wielu miesięcy głównym podejrzanym jest greenwashing, jednak w kolejce do ścigania już czekają social washing, pinkwashing i pozostałe odcienie wprowadzania konsumentów w błąd. Sprawcom grożą surowe sankcje finansowe
Greenwashing jest jednym z najmodniejszych ostatnio pojęć z zakresu prawa konsumenckiego. To zbiorcze określenie praktyk rynkowych, które nieuczciwie wykorzystują coraz większą wrażliwość ekologiczną konsumentów. Polega on m.in. na oznaczaniu produktów jako ekologiczne, mimo że w rzeczywistości takimi nie są. Nierzetelni przedsiębiorcy stosują tego rodzaju praktyki po to, by zbudować pozytywny wizerunek marki i zarabiać na ekologicznym nastawieniu nabywców. Zjawisko to przybiera na sile w ostatnich latach, na fali coraz liczniejszych doniesień o kryzysie klimatycznym, negatywnym wpływie światowej gospodarki na środowisko i związanych z tym obaw. Jest jedną z wyjątkowo perfidnych metod nieuczciwego marketingu: żeruje na strachu o przyszłość i poczuciu winy za teraźniejszość. Świadomi konsumenci nie chcą się przyczyniać do katastrofy klimatycznej. Green washing daje im fałszywy spokój.
Kłamstwo na wybiegu pod lupą włoskich śledczych
A to wierzchołek góry lodowej. O greenwashingu mówi się najwięcej, bo dotyczy najgłośniejszej ostatnio tematyki. To jednak tylko jedna z form działań, które polegają na fałszywym przedstawianiu przedsiębiorców, ich towarów lub usług, jako dobroczynnych dla społeczeństwa, gospodarki i świata. W lipcu tego roku włoski organ ochrony konkurencji (AGCM) poinformował o wszczęciu postępowania dotyczącego spółek należących do grup kapitałowych ikonicznych domów mody: Diora i Armaniego. Według urzędu spółki mogły współpracować z dostawcami, którzy zatrudniali pracowników otrzymujących nieodpowiednie wynagrodzenie. Co więcej, pracownicy ci musieli pracować znacznie powyżej prawnych limitów czasu pracy oraz w nieodpowiednich warunkach higieny i bezpieczeństwa. Już sam fakt współpracy z takimi przedsiębiorcami mógłby być naganny etycznie. AGCM podkreślił jednak, że spółki z obu grup mogły publikować nieprawdziwe oświadczenia dotyczące ich etyki i odpowiedzialności społecznej. Zwłaszcza w stosunku do warunków pracy i przestrzegania prawa przez ich dostawców. To z kolei mogło prowadzić do podawania konsumentom nieprawdziwych informacji i naruszać włoski kodeks konsumentów. Praktyka, którą bada AGCM, to jeden z przejawów social washingu – zachowań, które, na razie, pozostają w cieniu swoich zielonych, greenwashingowych kuzynów.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right