opinia
Skomplikowane przepisy wpędzają pracowników w szarą strefę
Wpiątek, 18 października, obchodzimy w Europie Dzień Walki z Handlem Ludźmi. To symboliczna data, która zwraca uwagę społeczeństwa na jeden z najpoważniejszych procederów współczesnego świata. Należy postawić pytanie: czy ustawodawca (albo po prostu – prawo) może (niechcący) sprzyjać handlowi ludzi? Oczywiście – tak. Zasada jest prosta – im bardziej skomplikowane są przepisy regulujące wjazd i pobyt na terytorium danego państwa oraz dostęp do legalnej pracy dla cudzoziemców, tym więcej pułapek można zastawić na potencjalną ofiarę handlu ludźmi. Jak grzyby po deszczu mnożą się wówczas rozmaite oferty obiecujące przeskoczenie kolejki do rozpatrzenia zezwolenia na pracę czy załatwienie prawa wjazdu i pobytu. Oczywiście takie kolejki muszą rzeczywiście istnieć. I na odwrót – gdy sprawy pobytu i pracy cudzoziemców są załatwiane w przyjaznych dla nich urzędach i w rozsądnym czasie, jeśli zasady są proste i komunikowane klarownie, to nie ma miejsca dla szemranych pośredników.