DGP: STIR działa coraz sprawniej. Podatnikom trudno o obronę

Szef KAS nie tylko chętnie korzysta z możliwości, jakie daje mu STIR, lecz także osiąga dzięki temu systemowi widoczne efekty. Dla odczuwających skutki tych działań podatników złe wiadomości przynoszą niedawne wyroki sądowe. Z orzeczeń NSA wynika, że szef KAS nie ma pełnej dowolności przy nakładaniu blokady. Jednak próżne okazały się nadzieje podatników, że sądy znacząco ograniczą zapędy fiskusa do korzystania ze STIR. Informacje pochodzące z Systemu Teleinformatycznego Izby Rozliczeniowej wykorzystywane są przez fiskusa m.in. do analizy ryzyka, wykrywania karuzel podatkowych i zapobiegania wypłacie nienależnych zwrotów VAT.

Przesadą byłoby stwierdzenie, że podatnicy, którym zablokowano rachunki na podstawie przepisów o STIR, mogą się poczuć niczym bohater „Procesu” Franza Kafki, ale ich sytuacja i tak nie jest godna pozazdroszczenia. Nie dość, że z zaskoczenia tracą na 72 godziny dostęp do swoich pieniędzy, to w tym momencie nie mają żadnej możliwości sprzeciwu i dochodzenia swoich racji! Trzy doby to niby nie tak długo, ale jeśli akurat w tym czasie trzeba uregulować większe należności wobec kontrahentów, to nad firmą zaczynają już zbierać się czarne chmury. Podatnicy mogą zaś kwestionować dopiero przedłużenie blokady na kolejne trzy miesiące. Teoretycznie tutaj otrzymali narzędzia do obrony, bo oprócz wniesienia zażalenia na postanowienie szefa Krajowej Administracji Skarbowej mają do dyspozycji także skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Szkopuł w tym, że w praktyce podatnicy mają i tak związane ręce. Jak bowiem podważyć zasadność nałożenia blokady, jeżeli nie są im znane zasady algorytmu decydującego o zakwalifikowaniu danego podmiotu jako podejrzanego? Czy mają udowadniać, że nie są wielbłądami? Zr