bezpieczeństwo
Nie czas na deeskalację. Izrael rozważa inwazję lądową
Do wojny z Hezbollahem Tel Awiw przygotowywał się od zakończenia poprzedniej rundy walk w 2006 r. Dziś świętuje sukces swojej strategii: w piątkowym nalocie na Bejrut zginął przywódca bojówki Hassan Nasrallah. Negocjacjami z Libanem władze kraju nie są na razie zainteresowane
Zabicie Nasrallaha wywołało entuzjazm w Izraelu
Na południowych obrzeżach Bejrutu najpierw rozległ się huk. Libańczycy relacjonowali, że można było go usłyszeć nawet w nadmorskich miejscowościach oddalonych o ok. 20 km od stolicy kraju. Piątkowy nalot był kolejnym z serii izraelskich ataków na kluczowych przedstawicieli Hezbollahu. Został zaplanowany jako wisienka na torcie: na celowniku znalazł się przywódca organizacji Hassan Nasrallah. „Nie będzie już mógł terroryzować świata” – poinformowały w sobotę rano na portalu X Siły Obronne Izraela (IDF), wskazując, że uderzyły w podziemne centrum zarządzania Hezbollahu.