Cyberpolityka
MSZ definiuje drabinę eskalacyjną w cyberprzestrzeni. Armia ma prawo odpowiedzieć na cyberataki
Przed końcem 2022 r. rząd przyjął interpretację stosowania prawa międzynarodowego w cyberprzestrzeni wobec działań takich jak cyberataki. Polska dołącza do grona państw publikujących takie stanowiska, m.in. Australii, Holandii czy Francji. Będąc członkiem UE i NATO, Polska z definicji przyjmowała interpretacje zachodnie. W sytuacji rosyjskiej wojny w Ukrainie polski rząd w końcu zdecydował się na własną i suwerenną opinię. I bardzo dobrze! Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Polska graniczy z państwem w trakcie wojny. W tym kontekście stanowisko zawiera ważny i wrażliwy element, ale niestety także pewien brak. Zidentyfikowane punkty są oparte na czymś obiektywnym. Na prawie międzynarodowym, normach, wyłaniających się zwyczajach, na prawnych kazusach.
Zaczyna się od zupełnie niekontrowersyjnego stwierdzenia, że prawo międzynarodowe ma zastosowanie do działań w cyberprzestrzeni i państwa są zobowiązane do jego respektowania. Kończy się na możliwości stosowania retorsji za działania nieprzyjazne. Retorsje to środki odwetowe w rodzaju np. sankcji ekonomicznych. Takie instrumenty na porządku dziennym podejmuje blok państw Zachodu: USA, Wielka Brytania, Unia Europejska. Także w odpowiedzi na cyberoperacje wymierzone w