100 milionów, czyli 500+
„Wałęsa, dawaj moje 100 milionów”. Czy ktoś pamięta jeszcze piosenkę Kazika o obietnicy byłego prezydenta? Takich jest pewnie coraz mniej, bo właśnie minęła 31. rocznica premiery piosenki na festiwalu w Sopocie. Ta rocznica nie jest okrągła, ale na płycie (wtedy raczej na kasecie) kawałek ukazał się rok później, tu stuknęła mu właśnie trzydziestka.
Duża kwota w zestawieniu z bombardującymi nas (czytaj: Was, ja jestem po drugiej stronie) ciągle nagłówkami o inflacji skłania do zastanowienia się, ile dziś właściwie jest warte 100 mln sprzed trzech dekad. Lub inaczej: jakie pieniądze rozpalały wtedy wyobraźnię polityków, publicystów i piosenkarzy. Trzeba od razu wyjaśnić, że nie takie znów duże. Lech Wałęsa mówił o 100 mln, a ceny chleba podawano wtedy w tysiącach złotych.