komentarz
Ileż można? No ileż można?!
Powyższe zdania zapewne wypowie część P.T. Czytelników, kiedy się zorientuje, że ja znowu o tym samym. O zwierzętach. A konkretnie o karpiach (po pierwsze: tak, ryby też są zwierzętami, wprawdzie w przeciwieństwie do psów i kotów mało towarzyskimi, ale jednak; po drugie: o istnieniu karpi Polacy przypominają sobie co roku tak gdzieś około 15 grudnia, kiedy zaczynają się zastanawiać, kupować czy nie, a jeśli tak, to czy – jak to robiły mamusia i babcia – żywe, żeby były świeżutkie, czy martwe, bo żywe obrzydliwe).