Zmiana bez cienia zmiany
Węgrzy mają podobny do Polski problem z unijną oceną wymiaru sprawiedliwości. Wprowadzają właśnie ustawę, która teoretycznie ma go uzdrowić i odpolitycznić, ale tak naprawdę – jeśli w ogóle – to najwcześniej w połowie następnej kadencji parlamentu
Niespełna 48 godzin po wygranych czwarty raz z rzędu wyborach parlamentarnych koalicji Fidesz-KNDP przyszło się zmierzyć z uruchomionym przez Komisję Europejską mechanizmem warunkowości. Został on wdrożony z uwagi na „obawy przed poważnym zagrożeniem wydatkowania unijnych środków”. Teoretycznie UE mogła zamrozić łącznie nawet 40 mld euro pochodzących zarówno z Funduszu Odbudowy, jak i budżetu UE na lata 2021–2027.
O ile Komisja Europejska nie śpieszyła się z podejmowaniem jakichkolwiek kroków przeciwko Węgrom, o tyle powzięcia zdecydowanych działań domagał się Parlament Europejski. We wrześniu 2022 r. większością 433 głosów przyjął raport europosłanki Zielonych Gwendoline Delbos-Corfield, który dowodził istnienia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Węgry wartości, na których opiera się Unia. Na mocy tego dokumentu państwa nie nazywano już demokratycznym, lecz „hybrydową autokracją elekcyjną”.
Wśród podnoszonych w raporcie krytycznych opinii były także te dotyczące wymiaru sądownictwa. Te stały się później jednym z głównym elementów, na których oparto postępowanie przeciwko Węgrom. Tuż po debacie w Parlamencie Europejskim Agencja Reutera, powołując się na swoje źródła, podała, że Komisja Europejska po raz pierwszy skorzysta z prawa do zawieszenia środków w ramach mechanizmu warunkowości.