Wyrok WSA w Warszawie z dnia 28 stycznia 2015 r., sygn. IV SA/Wa 1721/14
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w składzie następującym: Przewodnicząca sędzia WSA Katarzyna Golat, Sędziowie sędzia WSA Marta Laskowska-Pietrzak (spr.), sędzia WSA Agnieszka Wójcik, Protokolant st. ref. Marcin Lesner, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 28 stycznia 2015 r. sprawy ze skargi L. L. na decyzję Rady do Spraw Uchodźców z dnia [...] czerwca 2014 r. nr [...] w przedmiocie umorzenia postępowania administracyjnego - oddala skargę -
Uzasadnienie
Rada do Spraw Uchodźców decyzją z dnia [...] czerwca 2014 r. nr [...] rozpatrzeniu odwołania L. L. utrzymała w mocy decyzję Szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców z dnia [...] marca 2014 r. nr [...] o umorzeniu postępowania w sprawie wobec stwierdzenia, że wniosek jest niedopuszczalny. Decyzja obejmuje również małoletnie dziecko wnioskodawczyni L. L. (ur. [...] czerwca 2009 r.)
Powyższe rozstrzygnięcie oparte zostało na następujących ustaleniach faktycznych i ocenach prawnych.
L. L. pierwszy wniosek o nadanie statusu uchodźcy złożyła w dniu 10 czerwca 2008 r. W jego uzasadnieniu wskazała, że "(...) przyjechałam do Polski jako uchodźca, ponieważ w swojej ojczyźnie poddana byłam przemocy seksualnej i naciskom psychologicznym ze strony władz i innych nieznanych osób. Gdzie bym nie przebywała czy w domu czy w pracy w swojej rodzinnej miejscowości ciągle byłam pod ich naciskiem. Nie chciałam aby bliskie mi osoby i znajomi dowiedzieli się o tym stanie rzeczy i postanowiłam wyjechać do Polski, aby tu ułożyć swoje życie. Pracować mieszkać i uczyć się jak normalni ludzi i niczego się nie obawiać. Dowiedziałam się, że tutaj jest bardzo dużo uchodźców z naszego kraju. I im władze pomogły. Mam nadzieję, że tutaj zostanę zrozumiana i uzyskam pomoc". Aplikantka wskazała również, że w kraju pochodzenia była prześladowana oraz poddawana przemocy psychicznej, wskazując że "w 2007 r. przez 8-9 miesięcy wraz z innymi dziewczynami byłyśmy przetrzymywane w mieszkaniu i wykorzystywane jako prostytutki. Zatrzymana byłam przez milicję za nieposiadanie dokumentu tożsamości. Zabrano mnie na komisariat milicji. Tam po ok. godzinie jeden z milicjantów wraz z nieznanym mężczyzną zabrali mnie do tego mieszkania. Wbrew woli zmuszali do świadczenia usług seksualnych". Cudzoziemka wskazała, że nigdy nie była aresztowana, nie było prowadzone wobec niej postępowanie sądowe czy administracyjne, nie była kiedykolwiek skazana wyrokiem sądu. L. L. nie należała do żadnej organizacji o charakterze politycznym, religijnym, kulturalnym, społecznym czy politycznym.