Wyrok WSA w Szczecinie z dnia 11 lipca 2012 r., sygn. I SA/Sz 417/12
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia NSA Zygmunt Chorzępa, Sędziowie Sędzia WSA Marzena Kowalewska,, Sędzia WSA Ewa Wojtysiak (spr.), Protokolant Gabriela Porzezińska, po rozpoznaniu w Wydziale I na rozprawie w dniu 11 lipca 2012 r. sprawy ze skargi M. A. na decyzję Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 20 marca 2012 r. nr [...] w przedmiocie odmowy umorzenia należności z tytułu składek uchyla zaskarżoną decyzję.
Uzasadnienie
Zaskarżoną do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w S. decyzją
z dnia [...] r. Nr [...] Zakład Ubezpieczeń Społecznych, utrzymał w mocy decyzję organu I instancji z dnia [...] r., [...] , odmawiającą zobowiązanej M. A., jako spadkobiercy po zmarłym mężu, M. A., umorzenia należności z tytułu zaległych składek na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne, Fundusz Pracy
w łącznej kwocie [...] zł, uznając, że w sprawie nie zachodzą przesłanki całkowitej nieściągalności koniecznych do umorzenia należności przewidzianych w art. 28 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz. U. z 2009 r., Nr 205, poz. 1585 ze zm.), dalej zwanej "u.s.u.s.", nie wystąpił także "uzasadniony przypadek" w rozumieniu art. 28 ust.3a u.s.u.s. oraz brak "ważnego interesu osoby zobowiązanej", o jakim mowa w art. 28 ust.3b u.s.u.s.
Jak wynika z akt sprawy, wnioskiem z dnia 27.10.2011 r., zobowiązana M. A. wystąpiła do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział
w S. z prośbą o umorzenie zaległych po zmarłym mężu, M. A. (ur. 1956 r.) zobowiązań z tytułu składek za lata 2006 - 2009, należnych w związku z prowadzoną przez męża od 1999 roku działalnością gospodarczą, powołując się na ciężką sytuację rodzinną i finansową. Strona wskazała, że nigdy z mężem nie korzystała z żadnej formy pomocy, gdyż starali się radzić sobie we własnym zakresie. Gdy mąż chorował, starli się opłacać składki kosztem zmniejszenia zakupu towaru do sklepu, co spowodowało, że odchodzili klienci, co skutkowało zwiększaniem się zaległości u dostawców, a także składek w ZUS. W opłacanej składce przez męża, zawarto koszty leczenia. W praktyce wyglądało to tak, że na wizytę u kardiologa wyznaczano mężowi 16 - miesięczny termin oczekiwania na wizytę. Aby zatem żyć, mąż musiał się leczyć prywatnie, co nie zwalniało go jednak z obowiązku opłacania składek. W 2010 r. mąż zmarł. Strona wskazała, że sama, mimo złego samopoczucia, nie korzysta z usług lekarskich, bo nie stać ją na leki. Strona wskazała, że z powodu pogarszającego się stanu zdrowia męża, przejęła po nim działalność gospodarczą. Po śmierci męża pozostało sporo zadłużeń oraz dom obciążony hipoteką; zawierała ugody z dostawcami oraz komornikami, a także pożyczała pieniądze od rodziny, aby ograniczyć odsetki komornicze. Sytuacja jej nie jest prosta, gdyż w Ładzinie funkcjonują dwa sklepy, a w oddalonym o 8 km W. są dwa supermarkety. Ma zatem konkurencję, i aby spłacać długi i nie dopuścić do licytacji domu, musi pracować codziennie od 6,00 -19,00 a latem do 21,00. Taka praca odbiła się na zdrowiu strony, i jej syn, który studiuje, musiał zmienić system studiów i obecnie na zajęcia dojeżdża 400 km, aby w pozostałe dni pomagać stronie. Będąc na studiach, syn stara się sobie dorabiać. Obecnie syn musiał z tego zrezygnować i wraz z synem utrzymują się jedynie z emerytury strony i z tego co zarobią w sklepie. Zobowiązana strona wskazała także, że podczas jej pobytu w szpitalu w S. w styczniu 2011 r. dokonano włamania do jej sklepu, skąd skradziono alkohole, papierosy, karty telefoniczne oraz szufladę od kasy fiskalnej wraz z gotówką. Końcowo strona wskazała, że mimo iż od 1976 r. mąż opłacał składki ubezpieczeniowe, nie otrzymała z tego tytułu nic, nawet zasiłku pogrzebowego, ten bowiem otrzymała ze swojego ubezpieczenia.