Orzeczenie
Wyrok WSA w Gorzowie Wlkp. z dnia 14 kwietnia 2010 r., sygn. II SA/Go 17/10
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Jacek Jaśkiewicz Sędziowie Sędzia WSA Marek Szumilas (spr.) Sędzia WSA Michał Ruszyński Protokolant referent Adam Janas po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 14 kwietnia 2010r. sprawy ze skargi Z.S. na decyzję Wojewody z dnia [...]r., nr [...] w przedmiocie wymeldowania I. uchyla zaskarżoną decyzję i poprzedzająca ją decyzję Prezydenta Miasta z dnia [...] w sprawie [...], II. stwierdza, że zaskarżona decyzja nie podlega wykonaniu, III. zasądza od Wojewody na rzecz skarżącego kwotę 100 ( sto) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania, IV. przyznaje od Skarbu Państwa - Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim na rzecz adw. S.Ż. kwotę 257 (dwieście pięćdziesiąt siedem) złotych, powiększoną o należną stawkę podatku od towarów i usług, tytułem nieopłaconych kosztów pomocy prawnej udzielonej stronie skarżącej z urzędu.
Uzasadnienie
Decyzją z dnia [...] sierpnia 2009 r. Prezydent Miasta orzekł o wymeldowaniu Z.S. z pobytu stałego z lokalu przy ul. [...]. W uzasadnieniu decyzji organ wskazał, że Z.S. opuścił sporny lokal w rozumieniu art. 15 ust 2 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych (tekst jednolity z 2006r. Dz. U. Nr 139 poz. 993 zm. Dz. U. z 2006r. Nr 144 poz. 1043). Uzasadnienie zawiera jako ustalenia faktyczne przytoczenie oświadczeń Z.S. i składającej wniosek o wymeldowanie, jego żony E.S.. W szczególności organ przyjął, że obecnie Z.S. mieszka w lokalu przy ul. [...], a jest to lokal należący do jego siostry, która przebywa w Anglii i zostawiła bratu lokal do dyspozycji, więc nieprawdą jest to, że Z.S. "tuła się" po rodzeństwie, po opuszczeniu dotychczasowego lokalu. Na początku marca 2009r E.S. odbyła rozmowę z mężem informując go, że może bez problemu w mieszkaniu zamieszkać, pod warunkiem, iż będzie dokładał się do czynszu i rachunków, wprowadzić się może następnego dnia po godzinie 18, gdy wnioskodawczyni wróci z pracy, bo chce być obecna podczas przeprowadzki. Z.S. zeznał, że na początku miesiąca marca 2009r. wezwał policję informując, że chce wejść do spornego mieszkania, policjant odbył rozmowę z E.S., która miała "dać znać", czy wpuści męża do mieszkania, czy nie. Nic więcej Z.S. nie zrobił, żeby do lokalu powrócić, obecnie mieszka po "kątach", dobrowolnie nie wymelduje się.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right