Wyrok WSA w Łodzi z dnia 28 padziernika 2008 r., sygn. II SA/Łd 484/08
Dnia 28 października 2008 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi - Wydział II w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Barbara Rymaszewska, Sędziowie Sędzia NSA Anna Stępień, Sędzia WSA Renata Kubot-Szustowska (spr.), Protokolant Asystent sędziego Adrian Król, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 28 października 2008 roku sprawy ze skargi E. S. na decyzję Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych z dnia [...] nr [...] w przedmiocie odmowy przyznania uprawnień kombatanckich uchyla zaskarżoną decyzję oraz poprzedzającą ją decyzję Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych z dnia [...], Nr [...]. LS
Uzasadnienie
W dniu 25 kwietnia 2007 r., do Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych wpłynął wniosek E. S. o przyznanie uprawnień kombatanckich. W życiorysie załączonym do wniosku wskazał, iż w lipcu 1940 r. wraz z rodzicami został wywieziony do obozu hitlerowskiego w K. koło Ł., skąd został przewieziony do miejscowości T. w woj. L. Z uwagi na trudne warunki życiowe wraz z rodziną powrócił do miejscowości L. Na okoliczność pobytu w obozie skarżący przedstawił zeznania świadków - J. C. i E. T., którzy potwierdzili fakt przebywania przez skarżącego w obozie w K. w lipcu 1940 r.
Decyzją z dnia [...] nr [...] Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, na podstawie art. 4 ust. 1 pkt 1 lit. c oraz art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r. oraz o niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (tekst jednolity Dz. U. z 2002 r. nr 42, poz. 371 z późn. zm.), odmówił E. S. przyznania uprawnień kombatanckich. Organ uznał, że skarżący nie przedstawił dostatecznych dowodów przebywania w lipcu 1940 r. w obozie przesiedleńczym Ł. Kierownik Urzędu nie dał wiary świadkom J. C. i E. T., wysiedlonym z O. i K., czyli z innych niż skarżący miejscowości uzasadniając swoje stanowisko faktem, że przeciętny stan osobowy w obozach przesiedleńczych wynosił od kilku do kilkuset tysięcy osób, a pobyt trwał od kilku do kilkunastu dni, nie sposób więc przyjąć, że świadkowie mogli zapamiętać skarżącego, który był wówczas osobą nieznaną.