Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2024-11-22

Sputnik i pogrom

Rosyjscy nacjonaliści często nie cierpią Putina, a niemal zawsze są wobec niego nieufni

Manifestacja Partii Narodowo-Bolszewickiej przed Kremlem. Moskwa, 5 lutego 2005 r.

Od marca w rosyjskich więzieniach siedzą Gieorgij Paramoszin oraz Kirył Nikulienkow. Jeden z nich przez pewien czas prowadził głodówkę, zaś ostatnio areszt tymczasowy przedłużono im do stycznia. Choć stawiane tej dwójce zarzuty pozostają nieznane, to jest jasne, że to sprawa polityczna – 20-latkowie, Rosjanie, prowadzili w sieci Telegram kanał (niebijący rekordów popularności), na którym krytykowali najazd na Ukrainę, a także samego Władimira Putina.

Nie, to nie dwóch młodziutkich rosyjskich demokratów, którzy dostali się pod walec bezwzględnej dyktatury. Paramoszin i Nikulienkow to wojujący rosyjscy nacjonaliści. Na ich kanale pojawiały się głównie materiały skierowane przeciw muzułmańskiej migracji, o której wspieranie oskarżali Kreml. Zdarzały się tam również akcenty antysemickie. Zarazem konsekwentnie sprzeciwiali się agresji wobec Ukrainy.

Sprzeczność? Nie w Rosji.

„Stalin! Beria! Gułag!”

Osoby niebędące znawcami Rosji utożsamiają tamtejszy nacjonalizm z putinizmem. Dziwić się temu osądowi nie sposób. Po pierwsze, współczesny imperializm kojarzy się z nacjonalizmem. A po drugie, ponieważ Rosja jest autorytarną dyktaturą, a hasła wściekle nacjonalistyczne intensywnie z niej dobiegają, łatwo uznać, iż są to poglądy władzy. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana – bo Rosja Putina nie jest tak zglajszachtowana jak Związek Radziecki Stalina.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00