Artykuł
Populizm to tylko jedna z opowieści
Bez nowej narracji o narodzie i Europie zagrożenie populizmem będzie się utrzymywać. Alternatywna narracja musiałaby się opierać na namacalnych reformach, mających na celu poprawę życia
Z Ashem Aminem rozmawia Jarosław Kuisz
W swojej książce „After Nativism” nazywasz czasy, w których żyjemy, czasami nietolerancji. Czy jest coś, co jednoczy Europę ponad podziałami, o których piszesz?
Niestety, w czasach nasilających się nastrojów nacjonalistycznych, ksenofobicznych i antyimigranckich w europejskiej polityce niewiele jednoczy nas ponad granicami. W całej Europie obserwujemy powrót koncepcji państwa silnego i jednorodnego etnicznie. To plaga, która szybko się rozprzestrzenia, całkowicie zmieniając oblicze europejskiej wspólnoty. Dotychczasowe fundamenty integracji europejskiej – poczucie wspólnoty zbudowane wokół wspólnej historii i kultury oraz wykorzystywanie wspólnego rynku do osiągania celów społecznych i politycznych – zostały poważnie osłabione. W konsekwencji UE jest coraz mniej prawdziwą unią państw europejskich, a coraz bardziej tłem dla rozwijających się europejskich nacjonalizmów. Zyskujące na sile ruchy prawicowe dążą do opuszczenia UE, jak zdarzyło się w przypadku brexitu, lub traktują ją jedynie jak źródło funduszy na realizację swojego nacjonalistycznego projektu, co ma miejsce na Węgrzech. Wydaje się więc, że w tym momencie jedynym trwałym spoiwem Europy pozostają podstawowe zasady rynku. W końcu w europejskim projekcie zawsze chodziło bardziej o integrację rynku niż o cokolwiek innego.