Artykuł
Wagi dobrobytu
Partie próbują się przypodobać „medianowemu” wyborcy, starając się dać mu jak najniższe podatki i większe transfery, a mniej troszczą się o najbiedniejszych
Zmiany pensji minimalnej, stawki VAT czy składki zdrowotnej jednych dotykają mniej, drugich zaś bardziej. Aby ocenić, jakie są koszty danej reformy, nie tylko potrzebujemy oszacować, ile każdy z nas stracił albo zyskał, lecz także musimy wziąć pod uwagę, ile znaczy dla społeczeństwa każdy obywatel.
Pierwszym pomysłem – na którym bazowano przez lata – jest traktowanie każdego tak samo. Jednak niedawno ekonomiści zaczęli alarmować, że ważne są nie tylko efektywność reform, lecz także aspekt nierówności społecznych. Krótko mówiąc: dodatkowy 1 tys. zł dla prezesa korporacji nie będzie tyle samo wart co 1 tys. zł dla osoby zarabiającej najniższą krajową. Intuicyjnie czujemy, że większą wagę winniśmy przypisać do tych najbardziej potrzebujących. W ekonomii nazywamy to wagami dobrobytu społecznego; wskazują one, jak bardzo społeczeństwo ceni zapewnienie dodatkowego złotego/euro/dolara konsumpcji konkretnej osobie zarabiającej określony dochód.