Artykuł
Klimatyczna nadwzroczność
Czy walka z globalnym ociepleniem nie przysłania nam konieczności przystosowania się do warunków tu i teraz?
Nie oszacowano jeszcze dokładnie strat, które spowodowała wrześniowa powódź w południowo-zachodniej Polsce. „Powódź tysiąclecia” z 1997 r. w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze kosztowała nas nawet 90 mld zł. Koszty powodzi z 2010 r. są szacowane na ok. 34 mld zł. Na odbudowę zalanych w tym roku terenów rząd zamierza przeznaczyć 23 mld zł, co zapewne nie wyczerpuje kosztów kataklizmu. Nie odzwierciedla też zresztą w pełni ogromu ludzkich tragedii.
Sytuacja jest tym bardziej zasmucająca, że – przynajmniej częściowo – można ich było uniknąć, gdyby tylko infrastruktura przeciwpowodziowa była odpowiednio doinwestowana i przygotowana. Jak to możliwe, że państwo polskie zaniedbało przygotowanie się na to, co przecież nieuchronne i przewidywalne?
Diagnoza
Nasze państwo – i nie tylko ono – choruje na klimatyczną nadwzroczność. Polega ona na tym, że tak bardzo koncentrujemy się na podejmowaniu działań mających na celu ograniczenie wzrostu średnich temperatur na Ziemi, a więc na celu długoterminowym, że zapominamy o celach krótkoterminowych. Adaptacja do zmian klimatu nie jest przedmiotem szczególnej uwagi. Nie znaczy to, że politycy się na ten temat nie wypowiadają. Przeciwnie, robią to regularnie. Na tym się jednak zbyt często kończy.
Adaptacja do zmian klimatu nie jest tak politycznie atrakcyjna jak walka z nimi. Wymaga realnej i niewdzięcznej pracy, tj. podejmowania konkretnych działań, których efekty będą dla wyborców właściwie niewidoczne. Gdy spadnie deszcz i rzeki nie wyleją, to cóż to za korzyść polityczna? Czym tu się chwalić? Za to gdy rzeki wystąpią z brzegów, to co innego! Rząd i opozycja mogą się wykłócać, kto bardziej zawinił, cementując swoje elektoraty. Wszyscy mogą wyrażać współczucie i nosić worki z piaskiem na wały. Być może to dlatego w Polsce zabrakło woli politycznej, by budować zbiorniki retencyjne, lepiej dbać o wały przeciwpowodziowe albo opracować lepsze metody komunikacji zagrożeń.