Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2024-10-22

Architektura w służbie polityki

Ławki, na których nie można wygodnie usiąść, wiaty, które nie chronią przed wiatrem – to nie błędy w urządzaniu miasta, lecz celowe działanie, które ma wyeliminować biedę i przestępczość. Nieskuteczne

Le Corbusier przekonywał, 
że przestrzeń musi być całkowicie zaplanowana
i dążyć do osiągnięcia
ładu społecznego

Trzeba walczyć z bezdomnością, nie z bezdomnymi – politycy i samorządowcy powtarzają ten slogan od lat. Ale tego nie robią. Zwłaszcza że ulegli mitowi, iż kłopot uda im się rozwiązać za pomocą drobnej architektury: wąskich ławek, na których nie da się nawet wygodnie usiąść, nieosłaniających przed wiatrem lub deszczem i śniegiem wiat przystankowych, metalowych nitów powbijanych w płyty chodnikowe, by nie można się było położyć. Tyle że wdrażana u nas z takim rozmachem architektura wykluczająca – nazywana również architekturą biedy – niczego nie zmienia na lepsze. A co najwyżej pomaga przypudrować porażki polityków, by były dla nas niedostrzegalne.

Architektura wykluczająca, która coraz częściej nas otacza, nie jest niczym nowym. Jej początków można się doszukiwać w modernizmie, który najlepsze lata miał w połowie XX w. Jeden z ojców prądu, Francuz szwajcarskiego pochodzenia Le Corbusier, przekonywał, że przestrzeń musi być całkowicie zaplanowana, plan zaś musi opierać się na dążeniu do osiągnięcia ładu przestrzennego i społecznego. Doskonałe może być dopiero to, co odpowiada na ludzkie potrzeby i jest je w stanie zaspokoić. „Drugim kluczowym punktem jest jednorodność znaczeniowa przestrzeni. Innymi słowy, przeznaczenie przestrzeni wspólnej wyłącznie do optymalnej społecznie socjalizacji mieszkańców, zaś ciągów komunikacyjnych – ulic, chodników – do przemieszczania się. Odstępstwo od normy jest niefunkcjonalne, a więc przeciwne paradygmatowi modernistycznemu” – wyjaśnia na łamach kwartalnika „Res Publica Nowa” Wiktor Wojciechowski.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00