Artykuł
Kto przeszkadza w wojnie
Izraelskie ataki na misję ONZ w Libanie to nie tylko próba pozbycia się świadków. Eksperci sugerują, że Tel Awiw chce utworzyć na południu kraju strefę buforową, czyli de facto okupować część jego terytorium
Patrole Tymczasowych Sił Zbrojnych ONZ w Libanie (UNIFIL) w okolicach miasta Al-Chijam, 5 lipca 2024 r.
– Netanjahu nie powinien zapominać, że jego kraj powstał na mocy decyzji ONZ – stwierdził prezydent Francji Emmanuel Macron. Było to odwołanie do głosowania Zgromadzenia Ogólnego ONZ z listopada 1947 r., które doprowadziło do zakończenia brytyjskiego mandatu w Palestynie i podzielenia niewielkiego terytorium pomiędzy Morzem Śródziemnym a rzeką Jordan na dwa państwa: żydowskie i arabskie. Jak podają francuskie media, słowa te padły na wtorkowym posiedzeniu rady ministrów. Marcon ostrzegł też „Bibiego” przed „ignorowaniem decyzji ONZ”. Tak ostra wypowiedź przywódcy, który dotąd był uznawany za sprzymierzeńca Tel Awiwu, to wyraz frustracji sytuacją na południu Libanu, gdzie Siły Obronne Izraela (IDF) ponad dwa tygodnie temu rozpoczęły inwazję lądową. Władze w Bejrucie podają, że od 2023 r. w wyniku jej działań w kraju zginęło prawie 2,4 tys. osób, z czego trzy czwarte w ciągu ostatniego miesiąca.
W niebezpieczeństwie znalazło się także ponad 10 tys. żołnierzy z 50 państw – w tym ok. 250 wojskowych z Polski – którzy stacjonują na pograniczu izraelsko-libańskim w ramach Tymczasowych Sił Zbrojnych ONZ (UNIFIL). To misja pokojowa utworzona w 1978 r. w następstwie pierwszej izraelskiej inwazji na Liban. W 2006 r., kiedy Izrael ponownie najechał sąsiada, Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję 1701, rozszerzającą mandat UNIFIL na monitorowanie zawieszenia broni. Misja miała być też gwarantem, że w południowym Libanie nie pojawi się zagrażająca bezpieczeństwu Izraela or ganizacja terrorystyczna Hezbollah.