Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2024-10-18

Przywracanie praworządności w PRL

Po zamordowaniu księdza Popiełuszki przez bezpiekę gen. Jaruzelski zadbał o to, by jego reżim mógł uchodzić za praworządny

Proces morderców
ks. Jerzego Popiełuszki. Toruń, 1985 r.

Końcówka roku 1984 r. w PRL miała w sobie coś z klimatu sławnej, choć wówczas w bloku komunistycznym zakazanej, powieści George’a Orwella. Po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki przez podwładnych ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka władze zorganizowały sądowy spektakl mający przekonać społeczeństwo, że zbrodnia została wyjaśniona, a winni osądzeni.

Realizowano przy tym receptę z „Roku 1984”: „Wszystko dzieje się w głowie. A co dzieje się w głowach wszystkich, dzieje się naprawdę”. I co niezwykłe: reżim, kreując fikcję, otarł się o realne wymierzanie sprawiedliwości.

Kłopot z przeszłością

Od zarania Polski Ludowej rządzący reżim trzymał się słów wypowiedzianych przez Władysława Gomułkę w czerwcu 1945 r.: „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy!”. Wymagało to nieustannej gotowości do używania przemocy, włącznie z możliwością zamordowania każdego, kogo uznano za wroga.

W latach stalinowskich przez więzienia oraz obozy pracy przewinęło się nawet milion „wrogów komunizmu”. Ludzi tracono po sfingowanych procesach, część nie przeżyła przesłuchań w katowniach UB – w sumie zginęło ok. 50 tys. osób. Po 1956 r. rządy złagodniały i represje wobec osób uznawanych za stwarzające zagrożenie dla władzy kończyły się przeważnie procesem i kilkoma latami więzienia. Nie zmieniało to faktu, iż rzeczą naturalną dla reżimu pozostawało mordowanie wrogów politycznych, jeśli uznawano to za konieczność.

Po buncie, jaki przyniósł rok 1980, konieczność ta cały czas wisiała w powietrzu. Choć Wojciech Jaruzelski za ordynował Solidarności i reszcie opozycji represje, które nie kończyły się śmiercią. Około 10 tys. osób internowano, seryjnie wytaczano procesy, w których zapadały wyroki skazujące. Mimo wszystko nikt nie miał pewności, czy komuniści nie posuną się o krok dalej i jak w czasach stalinowskich znów zaczną mordować.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00