Artykuł
Budownictwo przyszłości: mniej emisji, więcej korzyści dla miast
Budownictwo potrzebuje pozytywnych impulsów: za nowymi wymogami powinny iść odpowiednie regulacje oraz zachęty, za sprawą których podążymy szybciej ku pełnej zeroemisyjności, a zarazem zwiększymy konkurencyjność gospodarki – podkreśla Bogusław Lasek, dyrektor marketingu i R&D w HOLCIM POLSKA
W polskich miastach mieszka już ponad 60 proc. ludności naszego kraju. Demografowie wróżą dalszy wzrost tej liczby…
W skali Europy ten odsetek jest nawet większy: przekracza 70 proc. Reszta świata też zmierza w tym kierunku. Mówimy tu więc o trendzie globalnym. Ludzie masowo przeprowadzają się do miast, upatrując tam szans na lepsze, bezpieczne i komfortowe życie.
Na pierwszy rzut oka miasta – przynajmniej w Polsce – pięknieją, a zarazem Unia Europejska wprowadza nowe regulacje. Dlaczego?
Eksperci policzyli, że wszystkie budynki w krajach Unii Europejskiej odpowiadają za 36 proc. całej emisji CO2 i zużywają ponad 40 proc. energii na tym terenie. To więcej niż jakakolwiek gałąź przemysłu.
A dlaczego przeciętny Europejczyk, w tym Kowalski lub Malinowska, ma się przejmować śladem węglowym?
Szczęśliwie coraz więcej Europejczyków, w tym Kowalskich i Malinowskich, zaczyna rozumieć, że nie chodzi tylko o wymogi wymyślone w Brukseli, ani – jak się dotąd wydawało – abstrakcyjny klimat, lecz przede wszystkim o jakość i komfort naszego życia. Widzimy przecież, co się dzieje wokół: przybywa niepokojących, często niszczycielskich zjawisk pogodowych, związanych – jak wskazują naukowcy – ze zmianami klimatu. One są przyczyną coraz liczniejszych dramatów i tragedii w skali makro i mikro.
W Polsce byliśmy w tym roku świadkami, a właściwie uczestnikami dramatycznej suszy, która na południu przeszła gwałtownie w tragiczną powódź…
– Właśnie. W okresie upałów wiele osiedli naszych miast zmienia się coraz częściej w wyspy nieznośnego ciepła, a chwilę potem mieszkańcy muszą się zmagać z katastrofalnymi ulewami i miejscowymi podtopieniami.