Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2024-10-11

Ile wolności dla wrogów wolności?

W poszukiwaniu odpowiedzi na tytułowe pytanie, być może kluczowe dla przyszłości liberalnych demokracji, ważny precedens stworzyła właśnie Rumunia

Diana Iovanovici-Șoșoacă wyprowadzana z sesji Parlamentu Europejskiego

Diana Iovanovici-Șoșoacă – warto zapamiętać to nazwisko, bo w przyszłości właśnie od niego może zostać nazwana nowa zasada polityczna i prawna, współkształtująca zachodnie demokracje. W skrócie: ograniczenie praw i wolności obywatelskich tym, którzy działają na rzecz reżimów autorytarnych, przeciwnikom naszych fundamentalnych wolności. Ryzykowne, owszem, ale w dzisiejszym świecie bardzo kuszące.

Șoșoacă to eurodeputowana wybrana z listy skrajnie nacjonalistycznej i eurosceptycznej partii S.O.S. Romania. Niedawno ogłosiła zamiar kandydowania na stanowisko prezydenta swojego kraju (I tura wyborów ma się odbyć 24 listopada). Pod koniec ubiegłego tygodnia rumuński trybunał konstytucyjny, przychylając się do licznych złożonych na jego ręce protestów, uchylił jednak decyzję centralnej komisji wyborczej o rejestracji jej kandydatury. I to nie z powodu uchybień formalnych (choć zarzuty fałszowania podpisów poparcia też się pojawiły). Przede wszystkim trybunał uznał, że to poglądy kandydatki – i wynikające z nich działania – uniemożliwiają kandydowanie, a tym bardziej ewentualne pełnienie przez nią funkcji głowy państwa w zgodzie z ustawą zasadniczą. „To dowodzi, że Amerykanie, Żydzi i Unia Europejska spiskowali, aby sfałszować wybory w Rumunii, zanim się rozpoczęły” – skomentowała w mediach społecznościowych sama zainteresowana.

Za werdyktem głosowała piątka sędziów. W uzasadnieniu wskazali, że Șoșoacă „kwestionuje i lekceważy obowiązek przestrzegania konstytucji poprzez swoje publiczne wystąpienia wzywające do podważenia podstawowych wartości i wyborów państwowych, a mianowicie członkostwa w UE i NATO”. I rzeczywiście, jeśli prześledzić publiczną aktywność niedoszłej kandydatki na głowę rumuńskiego państwa, to trudno się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z wręcz modelową rosyjską agentką wpływu.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00