Artykuł
Jak groźny jest Pekin?
Jeśli Chiny przestaną się rozwijać gospodarczo, staną się agresywne
Pociski międzykontynentalne DF-41 na pl. Tiananmen. Pekin. 1 października 2019 r.
W środę, 25 września, południowy Pacyfik przyjął nietypowego gościa: chińską rakietę balistyczną, wystrzeloną – jak przekonuje Pekin – w ramach rutynowego testu. Pocisk o zasięgu ponad 12 tys. km może przenosić głowice nuklearne. Nic niezwykłego w tym, że nuklearne mocarstwa testują broń, lecz Chiny uczyniły to po raz pierwszy od 40 lat, trudno więc uznać to za rutynowe działanie. Zdaniem analityków jest ono potwierdzeniem szybkiej modernizacji chińskiego arsenału, który powiększył się o 100 głowic w ciągu ostatniego roku i w 2032 r. dorówna sile nuklearnej USA. Miała to być informacja dla Waszyngtonu: jeśli próbowalibyście powstrzymać naszą (ewentualną) próbę zajęcia Tajwanu, wasze terytorium będzie narażone na odwet.
Chiny jako zagrożenie militarne – ale też gospodarcze, kulturowe i ustrojowe – to coraz silnej eksponowany lejtmotyw polityk państw Zachodu i kwestia, w której lewica i prawica coraz częściej mówi jednym głosem. Czy faktycznie jest się czego bać?
Si vis pacem, para bellum
Mówiąc krótko: tak. Ale zagrożenia, a raczej ich przyczyny, identyfikowane są często nietrafnie – zaś o te nietrafne diagnozy projektowane są polityki, które przyczyniają się do pogłębienia konfliktu z Zachodem. Refleksja jest niezbędna.
W rozmowie z Noahem Smithem, amerykańskim publicystą ekonomicznym, którą opublikował DGP, padło stwierdzenie, że w razie konfliktu militarnego Chińczycy „skopaliby tyłki” jankesom. Na pierwszy rzut oka jest ono wyjątkowo zaskakujące. Porównanie siły zbrojnej obu państw wypada jednoznacznie na korzyść Ameryki. W rankingu Global Firepower Stany zajmują pierwsze miejsce z oceną 0,0699 (wynik 0 jest uznawany za optymalny), a Pekin trzecie – 0,0706. W 2022 r. Chiny wydały na wojsko 300 mld dol., a Stany Zjednoczone 877 mld. Ale gdy przyjrzeć się konkretnym kategoriom siły militarnej, obrazek przestaje być jednoznaczny. O ile USA dominują w powietrzu, o tyle nie dominują już pod względem kadrowym. Aktywny personel wojskowy w USA to 1,3 mln osób, w Chinach – ponad 2 mln. Z kolei całkowita liczba mężczyzn zdolnych do walki w USA to 123 mln przy 626 mln w Chinach. USA ustępują Państwu Środka też pod względem floty, choć wciąż mają więcej lotniskowców.