Artykuł
żywioł
Borys uderzył też w Czechy, Słowację, Austrię, Węgry i Rumunię. Są ofiary śmiertelne
W niektórych rejonach Czech intensywne deszcze są zapowiadane przez następną dobę. Problemy z prądem pogłębia silny wiatr, który zrywa linie energetyczne
Sytuacja w Czechach jest dramatyczna, a z wielu rejonów woda spływa na tereny Polski
Niż genueński Borys zaciągnął ogromne ilości wilgoci znad rekordowo rozgrzanego Morza Śródziemnego, a potem został zablokowany nad polsko-czeską granicą, co przyniosło ekstremalne opady. W Czechach najwyższy stopień zagrożenia powodziowego został ogłoszony w 90 miejscowościach. – Czechy są bardziej zagrożone niż Polska, bo to tam najbardziej oddziałuje obszar niskiego ciśnienia – zauważa Jan Szymankiewicz, synoptyk z IMGW-PIB. Minister środowiska Petr Hladik poinformował, że sytuację pogarszają nieustanne ulewy, a grunt jest już tak nasiąknięty wodą, że ta utrzymuje się na powierzchni, zwiększając ryzyko powodzi błyskawicznych, zwłaszcza na północy kraju. Od czwartku w niektórych regionach Czech spadło 450 mm deszczu, podobnie jak w Polsce nawet niewielkie potoki zamieniały się w rwące rzeki.