Artykuł
Kamala jest brat
Co wspólnego mają seledyn i kokosy z kampanią prezydencką w USA
Kamala Harris podczas wyborczej konwencji demokratów. Chicago, 22 sierpnia 2024 r.
Gdy brytyjska gwiazdka muzyki pop Charli XCX ogłosiła w społecznościowych mediach, że „Kamala IS brat”, młodych w internecie ogarnęło szaleństwo. Był wieczór 21 lipca i Joe Biden ogłosił, że wycofuje się z wyścigu prezydenckiego. W ciągu kilkunastu godzin platformy zalało tsunami seledynowych (nawiązanie do koloru okładki najnowszej płyty Charli XCX) memów z kokosami i śmiejącą się Kamalą Harris.
Memy są wzorowane na filmiku studenta Uniwersytetu Delaware Ryana Longa, który wrzucił go do sieci kilka tygodni wcześniej. To obrazki tańczącej z dziećmi Harris, w tle leci piosenka Charli XCX „Von Dutch” ze słowami „To jest właśnie moje życie”, są też fragmenty z publicznych wystąpień Harris, słychać także jej słowa: „Myślisz, że urwałeś się z kokosa?”.
Nie wstydzę się przyznać, że do 21 lipca należałam do grupy, której słowo „brat” kojarzyło się wyłącznie słownikowo – to slangowe określenie używane najczęściej w stosunku do rozpuszczonego dziecka. O płycie Charli XCX „Brat” też nie słyszałam. Przypinanie amerykańskiej wiceprezydentce etykietki „brat” wzbudziło we mnie mieszane uczucia.
Zakodowany entuzjazm
A był to dopiero początek lawiny dziwnych treści, które zalały sieć, a które są jak kawałki dziwacznego szyfru. Po chwili okazało się, że Harris jest nie tylko brat; że to, co dzieje się wokół niej w internecie, to efekt działania generacji TikToka, która wzięła na tapet właśnie ją i nader swobodnie sobie z nią poczyna. Ja, boomerka, wciąż nie łapałam, o co z tymi memami chodzi, ale było jasne, że nie o bekę. Przeciwnie – zakodowane w memach przesłania były dowodem na to, że młodzi czują z Harris rodzaj organicznej więzi („Kamala IS organic”), jakiej dawno nie mieli z żadnym politykiem.