Artykuł
Chleb na dzisiaj, głód na jutro
Cel nigdy nie uświęca środków. Są środki, których nie możesz stosować. To jest temat nie tylko w polityce, lecz także np. w biznesie
Z ks. Stefanem Moszoro-Dąbrowskim rozmawia Barbara Kasprzycka
Supernumerariusz, numerariusz Opus Dei – co oznaczają te słowa? Czemu tak dziwnie brzmią?
To nie są idealne słowa. Założyciel Opus Dei św. Josemaria Escrivá de Balaguer użył pojęć wziętych z hiszpańskich uczelni, które w ten sposób określają stopień zaangażowania wykładowcy. Numerariusz oznacza kogoś w pełni zaangażowanego czasowo, supernumerariusz to wykładowca dojeżdżający, mniej zaangażowany w samą instytucję. Założyciel był prawnikiem, miał głęboko prawniczą wizję instytucji, którą stworzył. Mówił: na pierwszym miejscu jest życie, później jest prawo. Prawo jest bardzo ważne, bo chroni życie. Problem w Polsce jest taki, że majsterkujemy przy prawie.
Opus Dei ma swoje wewnętrzne prawo, swój statut, ale nie mogę go znaleźć na waszej stronie. Dlaczego on nie jest jawny?
Jest jawny. Wyślę pani link. Napisany jest po łacinie, ale są tłumaczenia. Choć na polski nie tłumaczyliśmy.
Może warto przetłumaczyć? Opublikować na stronie?
Wszystkie odnośniki są dostępne na naszej stronie, ale może rzeczywiście warto lepiej to wyeksponować. To nie jest tajny dokument. W statucie jest zaznaczone, że zaangażowanie członków Opus Dei jest dobrowolne, oczywiście, i nie są to śluby, lecz kontrakt. To oznacza, że dwie strony się wobec siebie do czegoś zobowiązują. Prałatura zobowiązuje się do tego, by dostarczać środki formacyjne, a kandydat – do korzystania z nich i uczestniczenia w zadaniach apostolskich czy innych inicjatywach Dzieła.