Artykuł
surowce
Gazowa broń Putina znów straszy Europę
Udział Rosji w unijnym imporcie błękitnego paliwa jest najwyższy od czasu zniszczenia rurociągu Nord Stream. Rosną zarówno dostawy rurociągowe, jak i te w formie skroplonej
Unia Europejska miała wejść na ścieżkę przyspieszonego odwrotu od gazu rosyjskiego zgodnie z opublikowaną ponad dwa lata temu strategią REPowerEU. Po wypełnieniu – nie bez udziału samej Rosji, która demonstrowała swój wpływ na europejskie rynki, ograniczając dostawy do coraz to kolejnych odbiorców na naszym kontynencie – pierwszego celu, który mówił o redukcji importu o dwie trzecie do końca 2022 r., UE miała iść za ciosem i zmierzać w kierunku całkowitego odcięcia się od rosyjskich surowców energetycznych. Deklarowano, że powinno się to stać już w perspektywie 2027 r. Mimo zbliżania się do połowy tak wyznaczonego czasu na „derusyfikację” osiągnięcie ówczesnych zamierzeń wydaje się dziś odleglejsze niż jeszcze przed rokiem. Z dostępnych danych wynika bowiem, że Rosja znów dostarcza do krajów UE coraz więcej gazu – zarówno rurociągami, jak i drogą morską, a jej pozycja w strukturze europejskich dostaw jest najmocniejsza od zniszczenia przed dwoma laty infrastruktury biegnących po dnie Bałtyku gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2.