Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-08-02

Zanim się zaczęło

Listonoszki Harcerskiej Poczty Polowej „Zawiszacy”. Sierpień 1944 r.

Większość powstańczych opowieści rozpoczyna się od „1 sierpnia…”. A przecież machinę, która zmieniła życie setek tysięcy ludzi, uruchomiono już dzień wcześniej

„Już tylko niewielki czas dzieli Warszawę od chwili, na którą stolica Polski czekała pięć niekończących się lat męki, poniżenia i grozy. Warszawa lada dzień przedstawi Niemcom swój rachunek do pokrycia. Długi, bardzo długi rachunek krwi, męczarni, poniewierki, upokorzeń”. Tak rozpoczynał się ostatni numer „Biuletynu Informacyjnego”, największej gazety podziemnej Polski, wydany w okupowanej Warszawie.

Otwierający wydanie artykuł „Dzień zapłaty” nie pozostawiał wątpliwości – powstanie musiało wybuchnąć i miało być zemstą na Niemcach. Wszystkich. „Albowiem nie ma Niemców dobrych. Są tylko Niemcy – zbrodniarze – lub Niemcy – tolerujący i popierający zbrodniarzy”. Jednocześnie podkreślano, że początek walk nastąpi w ściśle określonym momencie, o którym zadecyduje dowództwo konspiracyjnej armii. Tłumaczono, jak ważne jest to, aby czekać do chwili, gdy „sytuacja frontu zapewni szansę powodzenia naszym działaniom. Gdybyśmy poszli za głosem uczucia – moglibyśmy tylko bezcelowo wydłużyć ów straszliwy rachunek strat. Musimy mieć pełne zaufanie do naszego kierownictwa wojskowego: znak nie zostanie dany ani o godzinę za późno!”.

W takiej atmosferze mijały ostatnie dni lipca. Z jednej strony pragnienie walki, z drugiej świadomość własnej słabości i wynikająca z niej rozwaga. Choć tej ostatniej z każdą chwilą było coraz mniej. Pragnienie walki narastało. I dopadało każdego. Także tych, którzy mieli obowiązek nie poddawać mu się, lecz chłodno oceniać rzeczywistość, choć dzisiaj można mieć wątpliwości, czy byli do tego zdolni. Tak więc stało się. Późnym popołudniem 31 lipca zapadła decyzja o rozpoczęciu powstania o godz. 17 następnego dnia. Z powodu późnej pory (godzina policyjna rozpoczynała się o godz. 20) rozkazy dla poszczególnych oddziałów musiały poczekać do rana.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00