Artykuł
Luksus u Kiepury
Sala restauracyjna w hotelu Patria w Krynicy-Zdroju
Słynny śpiewak w Polsce koncertował za darmo, ale o finanse dbał jak mało kto. Najlepszy przykład: pensjonat Patria, który sobie wymarzył i zbudował
Rynek Starego Miasta w Warszawie był wypełniony ludźmi do granic wytrzymałości. Następnego dnia, 30 czerwca 1939 r., „Kurjer Warszawski” donosił: „dobijano się wczoraj o jakiekolwiek miejsce na przestrzeni zamkniętej przez rzędy pięknych, starych domów”. Nie było w tym nic dziwnego. Oto bowiem w centrum stolicy miał wystąpić Jan Kiepura, a wraz z nim jego żona, węgierska śpiewaczka i aktorka Marta Eggerth. „Zgromadzony wielotysięczny tłum czekał z zapartym oddechem, z wzrokiem uporczywie w estradę utkwionym wypatrywał tego, który ma pięknie za chwilę śpiewać ulubione arie Moniuszki, dobrze znane operowe fragmenty: z «Aidy», «Toski», «Manon» etc. oraz całą masę (boć przecie wiadomo, że Kiepura śpiewa zawsze moc naddatków!) rozmaitych pieśni, piosenek – tkliwych, tęsknych, miłych…” – relacjonowała redakcja.
Na początek orkiestra symfoniczna Polskiego Radia zagrała „Polonię”, utwór skomponowany w 1915 r. przez Brytyjczyka Edwarda Elgara. Jeszcze zanim dobiegł do końca, na scenie, w akompaniamencie oklasków i okrzyków, pojawili się główni bohaterowie tego wieczoru – Kiepura i Eggerth. Ubrani na biało, on w dopasowanym garniturze, ona w futrze, stoją na scenie, radośni, machający do tłumu. Mieli doskonały kontakt z publicznością. Ujmowali bezpośredniością. Nie wszystkim się to podobało, ale gwiazdy się nie przejmowały. Wiedzieli, że są za to uwielbiani.