Artykuł
opinia
Kroplówka z krótką datą ważności
Europejski establishment powitał z ulgą nie tyle zwycięstwo francuskiej lewicy, ile sromotną porażkę skrajnej prawicy spod znaku Zjednoczenia Narodowego (RN). Obóz Marine Le Pen i Jordana Bardelli we wszystkich przedwyborczych sondażach zdecydowanie prowadził. Patrząc na słupki poparcia, zadawano sobie pytanie o to, czy jest on na tyle silny, żeby zdobyć samodzielną większość. Ostateczny rezultat zaskoczył praktycznie wszystkich komentatorów. Nie było niespodzianką porozumienie macronistów z lewicą, żeby wystawić wspólnego kontrkandydata dla obozu Le Pen, ale skala tego porozumienia. Nowy Front Ludowy (NFP) występował w tej układance z pozycji siły, zdobywszy drugą lokatę w I turze wyborów. W efekcie to lewica wystawiła większą liczbę kandydatów, którzy dali jej ostatecznie