Artykuł
Przegrają wszyscy
Jordan Bardella, Gabriel Attal i Manuel Bompard na debacie przedwyborczej w TF1
Przez trzy tygodnie między eurowyborami a niedzielną elekcją niewiele się zmieniło. Oprócz samopoczucia Francuzów
W niedzielę (30 czerwca) Francuzi wybiorą deputowanych do parlamentu. Zaczną wybierać, gdyż zasady są podobne do tych, które w Polsce znamy z głosowania prezydenckiego: zakładają drugą turę, jeśli żadne z ugrupowań nie zdobędzie w okręgu ponad 50 proc. głosów przy frekwencji wynoszącej przynajmniej 25 proc. uprawnionych. W dość rzadkich, ale jednak możliwych sytuacjach do drugiej tury (7 lipca) mogą się zakwalifikować nie tylko kandydaci z dwóch pierwszych miejsc w turze pierwszej.
Jeśli wierzyć, że mechanizmy historii są niezmienne, to można się spodziewać, że tym razem takich sytuacji będzie sporo. O ile w 2022 r. do „wyborczych trójkątów” doszło w ośmiu okręgach, a w 2017 r. tylko w jednym, o tyle w 1997 r. – kiedy o rozwiązaniu parlamentu i przyspieszonych wyborach zdecydował Jacques Chirac – było ich 100 i dopiero w wyniku zawiązywanych naprędce koalicji ostatecznie 79. Ważne: w 76 przypadkach do drugiej tury przeszli wtedy kandydaci Frontu Narodowego, obecnie Rassemblement National (Zjednoczenia Narodowego). Wtedy nie działało to na ich korzyść – nawet na co dzień skłóceni kontrkandydaci byli w