Artykuł
opinia
Prokuratura jako samonaprawiający się mechanizm
Powołanie Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądów Powszechnych i Prokuratury przez ministra Adama Bodnara jest z punktu widzenia prokuratury wydarzeniem historycznym. Oto po raz pierwszy w dziejach Polski władza wykonawcza uznała, że ustrój prokuratury jest kwestią na tyle ważną dla prawidłowego funkcjonowania państwa, że jej uregulowanie trzeba powierzyć gronu zewnętrznych ekspertów. Co więcej, gronu temu nadano status komisji kodyfikacyjnej, a więc ciała, które w polskiej tradycji prawnej cieszy się wielką estymą, gdyż jest kojarzone z największymi osiągnięciami legislacyjnymi – by przypomnieć tylko projekty kodeksu postępowania karnego z 1928 r. i kodeksu karnego („Makarewicza”) z 1932 r., opracowane przez komisję kodyfikacyjną działającą na mocy ustawy z 1919 r.
Paradoks społecznych projektów
Co jednak najistotniejsze, komisja powołana przez min. Bodnara ma opracować zarówno nowy ustrój sądów, jak i nowy ustrój prokuratury, a w związku z tym w jej skład wchodzą i sędziowie, i prokuratorzy, i przedstawiciele nauki prawa. Dzięki tak nakreślonym zadaniom i tak dobranemu składowi komisji rodzi się realna szansa, aby zerwać z klątwą, która ciąży nad polską prokuraturą co najmniej od czasów stalinowskich, a która polega na jej ustrojowym oderwaniu od sądownictwa. Oczywiście projekty ustaw sędziowskich i prokuratorskich będą wypracowywane w podzespołach komisji kodyfikacyjnej, ale finalnie muszą zostać zatwierdzone przez komisję jako całość. Nawet więc jeśli prokuratorscy członkowie komisji będą dalej forsować kontrowersyjne rozwiązania prezentowane w opublikowanych już projektach społecznych (tj. w projektach ustaw prokuratorskich autorstwa prok. dr. Michała Gabriel-Węglowskiego i Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia; LSO), to będą musieli przekonać pozostałych członków komisji, dlaczego status prokuratora ma tak dalece – i to jeszcze bardziej niż obecnie – różnić się na niekorzyść od statusu sędziego. Mam tutaj na myśli nie tylko szczególnie niepokojące propozycje zwiększające możliwość wydalenia prokuratora ze służby bez decyzji sądu dyscyplinarnego (nigdy dotąd nie usłyszałem satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie, dlaczego sędziego można wydalić z zawodu wyłącznie decyzją sądu, a prokuratora także decyzją przełożonego; słyszę za to nieoficjalnie, że przecież musi być jakiś przepis, który umożliwia pozbycie się prokuratorów z nadania poprzedniej ekipy), lecz także o wiele pozornie drobnych, ale łącznie składających się na status prokuratora kwestii.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right