Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-05-29

Marzenia, przyjaźń i wielka mała piłka

Spotkanie ze znanymi piłkarzami to dla wielu dzieci spełnienie największych marzeń. Taka chwila zapada w pamięć na całe życie. Z okazji Dnia Dziecka „Dziennik Gazeta Prawna” we współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej zorganizowała wydarzenie dające młodym fanom wyjątkową okazję do rozmowy ze znanymi postaciami świata piłki nożnej.

W spotkaniu w siedzibie PZPN wzięli udział: Paweł Wszołek (piłkarz reprezentacji Polski i Legii Warszawa), Andrzej Dawidziuk (trener bramkarzy reprezentacji Polski), Piotr Świerczewski (srebrny medalista turnieju piłkarskiego na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie, 70-krotny reprezentant Polski) oraz Marcin Żewłakow (strzelec gola dla Polski na mundialu 2002, 25-krotny reprezentant kraju). A także kilkanaścioro dzieci, zarówno trenujących piłkę w akademiach, jak i tych, które piłką się pasjonują. Spotkanie poprowadził Piotr Nowak, redaktor Dziennik.pl.

Drużyna ważniejsza niż bohaterowie

Paweł Wszołek jesienią zeszłego roku strzelił gola dla Legii w zwycięskim meczu z Aston Villą w Lidze Konferencji Europy. To był jeden z tych momentów, który kibice będą wspominać latami.

Adrian, 13 lat: Jakie to uczucie, gdy piłka wpadła do siatki? Czułeś się bohaterem?

Paweł Wszołek: Ciężko bohaterem nazwać akurat mnie. Myślę, że w tamtym meczu bohaterem była cała drużyna. Wychodząc na boisko, mamy wspólny cel – jest nim dobry wynik. I myślę też, że lepiej, gdy po wygranym meczu wszyscy czują się bohaterami. To buduje siłę zespołu bardziej, niż gdy bohaterami są indywidualności.

Fajnie być bohaterem na boisku, ale też fajnie być nim poza nim, w życiu codziennym, pomagać innym itd. To jest naprawdę wartościowe. Oczywiście jest to przyjemne uczucie, gdy strzela się dwie czy trzy bramki. Ale najważniejsze jest zawsze dobro drużyny. To drużyna wygrywa, nie bohaterowie, na tym polegają sporty drużynowe.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00