opinia
Jeszcze o statusie izby Sądu Najwyższego
Postanowienie SN w sprawie wyłączenia jednego z sędziów SN (wydane jedno-osobowo przez SSN Włodzimierza Wróbla) spotkało się z żywą reakcją opinii publicznej (np. M. Kryszkiewicz, „Izba SN to supersąd?”, DGP nr 215/2023). Przy czym główną uwagę komentatorów skupił wątek, który dla przedmiotu rozstrzygnięcia miał znaczenie drugorzędne. Chodzi mianowicie o kwestię statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKN). Oczywiście nie jest tak, że obecność w uzasadnieniu tej problematyki nie ma żadnego znaczenia. Takie postawienie sprawy byłoby nadużyciem, a przy tym mogłoby tworzyć wrażenie, iż SN „nie wie o czym pisze” lub może bardziej „aż nadto wie co chce napisać”, a uzasadnienie podjętego rozstrzygnięcia traktuje jako pretekst do wyrażania własnych, tylko luźno związanych z przedmiotem rozstrzygnięcia zapatrywań prawnych. Niemniej jednak właśnie ten wątek uzasadnienia spotkał się ze szczególnym zainteresowaniem opinii publicznej i, co równie ważne, może mieć „duży potencjał rozwojowy”, mimo że został oparty na oczywiście błędnych podstawach. Warto więc jeszcze raz pochylić się nad tą kwestią. Moja perspektywa oglądu tego zagadnienia jest, można by rzec, „wewnętrzna” (zasiadam w izbie, która stała się przedmiotem dywagacji). Tym samym narażam się na zarzut „pisania o swoich sprawach”, podejmując jednak to ryzyko, wciąż żywię nadzieję, że nadal ważniejsza jest „siła argumentów” niż to, kto je formułuje.