Artykuł
wojsko
Dokąd maszeruje armia
Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz najpewniej stanie na czele Ministerstwa Obrony Narodowej
Urealnienie planów zwiększania liczby żołnierzy, mniej wydatków pozabudżetowych i przekazanie WOT pod kontrolę sztabu. To mogą być pierwsze kroki w resorcie obrony kierowanym przez PSL
W nowym rządzie tworzonym przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę ministrem obrony najpewniej zostanie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. – Tak, to jest przesądzone – potwierdza DGP jeden z polityków biorących udział w negocjacjach przyszłej koalicji. Na razie wciąż nie jest do końca ustalone, kto obejmie stanowiska wiceministrów, których w Ministerstwie Obrony jest obecnie trzech. Na giełdzie nazwisk pojawiają się m.in. wiceszef sejmowej komisji obrony narodowej, poseł Paweł Bejda (PSL) czy senator Mirosław Różański (Polska 2050), który do 2016 r. był dowódcą generalnym Wojska Polskiego. Ale to nie jest przesądzone. – Paweł Bejda chciałby zostać ministrem, ale tu problemem może się okazać to, że szef MON jest już z PSL – mówi nasz rozmówca. Jednocześnie trudno oczekiwać, by minister nie znał swoich potencjalnych zastępców. Z kolei Różańskiemu może zaszkodzić to, że jest emerytowanym wojskowym. Wiadomo też, że co najmniej jedno stanowisko wiceministra przypadnie PO.