bruksela
Nowy podział władzy w UE nie nastąpi szybko
Do Francji i Niemiec, które wyszły z propozycją reform UE, dołączyli europosłowie z komisji spraw konstytucyjnych. Niezależnie od ich projektów sam proces zajmie co najmniej kilka lat, a musi się zakończyć jednomyślną zgodą wszystkich państw i PE
Najbliżej formalnego rozpoczęcia procedury zmiany traktatów jest Parlament Europejski, a konkretnie kierowana przez Salvatore’a De Meo z Europejskiej Partii Ludowej komisja spraw konstytucyjnych. Wczoraj komisja przyjęła raport z propozycją reform firmowaną przede wszystkim przez belgijskiego federalistę Guya Verhofstadta
Ostatnie trzy lata obfitowały w wydarzenia, które – jak wskazuje część państw i niektórzy szefowie unijnych instytucji – stawiają pod znakiem zapytania kształt UE w obecnych ramach traktatowych. Choć dyskusja na temat reform Unii została zapoczątkowana jeszcze w czasie kierowania Komisją Europejską przez Jeana-Claude’a Junckera i Radą Europejską przez Donalda Tuska, to pandemia koronawirusa przyćmiła wszystkie reformatorskie zapędy. Te wróciły wraz z inwazją rosyjską na Ukrainę, zgłoszeniem wniosków akcesyjnych przez Kijów, Kiszyniów i Tbilisi i w efekcie stosowania weta przez poszczególne stolice. Część europejskich liderów, a przede wszystkim europosłów, nie ukrywa, że motorem napędowym postulowanych reform są także problemy z praworządnością, przestrzeganiem rządów prawa i kwestionowaniem europejskiego prawodawstwa przez Polskę i Węgry. Dyskusje budzą wiele emocji nie tylko w Polsce, ale od momentu ich zainicjowania do finalnej zmiany traktatu może upłynąć wiele lat, a ostatecznie nie obędzie się to bez jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Najbliżej do realnego zainicjowania procedury zmiany traktatów jest Parlament Europejskiej, który już w drugiej połowie listopada może przyjąć raport komisji spraw konstytucyjnych. Prezydencja hiszpańska sygnalizuje, że jest gotowa przekazać raport będący gotowym projektem zmian podczas grudniowego spotkania ministrów państw członkowskich. Nawet jeśli do tego dojdzie, to dopiero początek, a nie koniec drogi do zmian traktatów.