Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-10-20

Majotta chce pić

O tym, że wody na wyspie zabraknie, eksperci mówili od dawna. Teraz zabrakło

Na zdjęciach wyspa wygląda jak raj na ziemi. Malownicze klify, kilka złotych plaż nad lazurowymi wodami, wulkaniczne wzgórza porośnięte lasami. Aż trudno uwierzyć, że leżąca między Madagaskarem a wschodnią Afryką Majotta nie należy do szczególnie popularnych kierunków wakacyjnych wyjazdów; a przecież jako terytorium zamorskie Francji (departament 101) główne wyspy – Grande-Terre (Majotta lub Maore) oraz mniejsza Pamanzi – są częścią UE. Zapewne tylko dlatego Europa w ogóle zauważyła, że to wątpliwy raj. Gdyby, jak pobliskie Komory, Majotta wybiła się na niepodległość, o jej problemach wiedzieliby tylko szczególnie dociekliwi hydrolodzy.

Gdy na początku września śródziemnomorskie wyspy i przygraniczne tereny Grecji i Turcji pustoszyły pożary, trudno było nie trafić na przerażające obrazy w większości telewizji. Przez kilka dni pokazywano także te same ujęcia z oddolnej obławy na migrantów, których podejrzewano o podpalenia. Świat współczuł również greckiemu miasteczku Wolos, na które w ciągu jednej doby – 6 września – spadło tyle wody, ile średnio przypada na rok. Zrozumiałe, że bliższa koszula ciału, a ujęcia wzburzonej wody porywającej samochody z ulic są bardziej fotogeniczne niż susza.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00